poniedziałek, 19 stycznia 2015

[Biedronka] Twoje serce należy do mnie - Dean Koontz

Nie przez przypadek recenzja tej książki następuje zaraz po "Przebudzeniu" Kinga. To też powieść grozy, na której to przykładzie wyjaśnimy sobie dlaczego King to król horrorów, natomiast Koontz niekoniecznie.


Co to: Thriller z elementami grozy.

Co autor miał na myśli: Ryan Perry, lat trzydzieści, milioner, w szczęśliwym związku z atrakcyjną kobietą. Niestety, wysiada mu pikawa i jedynym ratunkiem jest przeszczep. Rozpoczyna się wyścig z czasem, którego stawką jest życie głównego bohatera. Niby sprawa, która moze przydarzyć się każdemu (oby nie!), ale jak by było tego wszystkiego mało, to jeszcze wokół Ryana zaczynają się dziać dziwne rzeczy.

Autor stworzył ciekawą powieść. Pomysł jest niezły, zaskoczeń kilka także znajdziemy, mamy tutaj nawet trochę kryminału. Wszystkiego jest po trochu i wszystko fajne. Co mi się nie podoba i dlaczego Kinga stawiam nad Koontzem?

Akcja w książce się rozwija, rozwija i rozwija, wciąż się rozwija i nagle łup! Koniec. Było i ni ma. Podsumowanie akcji, zamknięcie prawie wszystkich wątków, puenta etc następuje na tak małej przestrzeni, że aż szkoda gadać. Ma się wrażenie, jak by autor pisał z werwą swoją powieść, a nagle z kuchni żona zawołała:
- Stary, kończ to pisanie bo trzeba pozmywać!
- Jeszcze tylko kilka stron kochanie.
- Ty mi tu nie kochaniuj, tylko kończ i do garów!

No i autor mrucząc coś pod nosem na temat zalet współżycia małżeńskiego szybko zakończył sprawę. A szkoda, bo jeszcze 60 stron by się tej książce przydało.
Inaczej jest u Kinga w "Przebudzeniu". Widać zdecydowanie, że King w domu zmywać nie musi, czyli albo ma zmywarkę albo fajną żonę.

Co zachwyca: Koontz ma naprawdę świetną rękę do plastycznych opisów. Czytając opis ataku serca u bohatera sami zaczynamy odczuwać dolegliwości.

Co przeszkadza: Brak spójności, nie zakończenie wszystkich wątków, zakończenie "po łebkach".

Warto?: Jak za dychę z Biedronki to można kupić.



Bonus: Nie ma bonusika, bo w sumie nie ma za bardzo o czym pisać. Przeciętna książka dobrego autora, jednakowoż czyta się dość łatwo i szybko.


2 komentarze:

  1. Ciekawa propozycja, zdecydowanie należę do fanów tego gatunku :)
    Pozdrawiam, Mz.Hyde

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią posłucham podpowiedzi, kogo by tu jeszcze sprawdzić z autorów :)

    OdpowiedzUsuń