piątek, 9 stycznia 2015

[Biedronka] Łowcy głów - Jo Nesbø

Ostatnio Biedronka i Lidl rzucają na sklep tytuły w niezłej cenie, no bo dycha za książkę to cena fajna. Zatem w miarę możliwości postaram się przynajmniej jeden tytuł z każdej promocji dość szybko zrecenzować, żeby zachęcić (tudzież zniechęcić) do zostawienia tej oszałamiającej kwoty w kasie.
Dziś książka z Biedronki.


Co to: Książka sensacyjna/thriller, z na tyle gęstą i zaskakującą akcją, że została sfilmowana.

Co autor miał na myśli: Roger Brown to "Łowca głów". Nie biega za ofiarami po Amazonii i nie zmniejsza głów swych ofiar wieszając ich przy pasku jako trofeum. To norweski łowca głów, czyli facet zajmujący się rekrutacją pracowników wysokiego szczebla.. Możesz mu zlecić wyszukanie najlepszego kandydata na stanowisko dyrektora w twojej firmie, a on to zrobi. Najlepiej. Bo nigdy się nie myli, jest królem. Ma także piękną żonę, wspaniały dom i problem jak każdy Polak (bo raczej nie Norweg) - rachunki do opłacenia, tym bardziej że prowadzą z małżonką zbyt wystawny tryb życia. Płynność finansową zapewnia mu fucha po godzinach, czyli kradzieże obrazów. I to by wystarczyło na porządny film akcji, ale Nesbø tutaj dopiero zaczyna. Brown napotyka na swojej drodze idealnego kandydata na szefa pewnej firmy zajmującej się technologią GPS. Przypadek sprawia, że delikwent odziedziczył po babci uważane za zaginione dzieło Rubensa "Polowanie na dzika kalidońskiego". I tutaj można odliczyć: 3,2,1 AKCJA!
Rozwój wydarzeń jest szybki jak sraczka i równie nieprzewidywalny.Ot wydaje nam się, gość będzie chciał po prostu buchnąć Rubensa. No to tylko się tak nam zdaje...
Książka ma niesamowite tempo i to, co lubię najbardziej, a spotykam rzadko: ZAMORDYZM. Po prostu jak cię złapię za mordę to nie wypuści, aż skończysz. Tutaj nie ma przestojów, pindolenia i opisów. Tutaj się dzieje i to dzieje, że ho ho! Akcja jest wartka i bardzo fajna. W dodatku do końca nie wiadomo "kto-kogo-i-dlaczego".

Co zachwyca: Akcja. Od pierwszej do ostatniej strony. Jak już wam się będzie wydawało, że wszystko wiecie, to się zdziwicie najmocniej. Gwarantuję.

Co przeszkadza: Nic. Mi nie przeszkadzało nic.

Warto?: Za taka cenę to grzech nie kupić.




Bonus: Oczywiście to wydanie biedronkowe, czyli kiepski papier, mały format, klasyczne "kieszonkowe". Ale to też nie jest książka, do której się wraca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz