czwartek, 12 lutego 2015

Cykl "Oko Jelenia" - Andrzej Pilipiuk

Jeden pisarz powiedział mi przy piwie: "muszę zakończyć ten cykl, ale żałuję, bo cykle się zajebiście sprzedają". Tak, to autentyk. Tak, znam kilku pisarzy. Jeśli zaś chodzi o ocenianie cyklów, sag, trylogii i innych tasiemców miałem mieszane uczucia. Czy oceniać każdy tom z osobna, czy całość dzieła? Doszedłem do wniosku, że jeśli cykl został zakończony, oceniam całość, jeśli jest w trakcie, to się zastanowię :)


Co to: Fantastyka mocno historyczna.

Co autor miał na myśli: No i masz, nastał koniec świata. Nie, nie taki amerykański, gdzie cycata blondyna i mięśniak z IQ psa Yorka ratują świat w ostatniej chwili. Soczysty koniec świata, Ziemia znika, nie ma zmiłuj, nie ma przebacz. Jednak trójka ludzi zostaje zachowana przy życiu, cofa się w czasie i dostaje zadanie: zdobyć Oko Jelenia. A cóż to za dziwadło? I co na to Jeleń? No tego akurat nikt za bardzo nie wie. Jak by zwierzyńca było mało, rozkazy wydaje bohaterom Łasica.

Akcja rozgrywa się XVI wieku w Norwegii i przez sześć tomów będziemy podróżować razem z bohaterami, poznawać uroki życia w XVI wieku (wielu mina zrzednie i udadzą się pędem do kościółka podziękować za to, że żyją w wieku XXI), walczyć, zabijać, kraść, zarabiać, kochać... Sześć tomów daje pole do popisu, a Andrzej Pilipiuk do kiepskich autorów nie należy, zatem będzie i humor jak i akcja, wątki patriotyczne, nawiązania do religii, a wszystko ramię w ramię z Hanzą, potężną organizacją, która akurat powoli chyli się ku upadkowi.

Postaci pojawia się mnóstwo, ja najbardziej polubiłem Kozaka Maksyma i jego genialne listy do Atamana, w których opisuje co warto złupić podczas najbliższej wyprawy wojennej. Istny szpieg, genialna wstawka. Bardzo bym chciał, aby autor pokusił się kiedyś o stworzenie opowieści z tymże osobnikiem w roli głównej.
Niestety, większość pozostałych bohaterów jest trochę nijaka i nie majż szans w rankingach ikon popkultury.

Każdy cykl ma tomy słabsze i lepsze, dla mnie najgorszy jest tom IV: "Pan Wilków".
Każdy cykl ma zakończenie i niezależnie od autora wzbudza ono zawsze szalone kontrowersje. Mi się podobało.

Co zachwyca: Jeśli lubisz historię, będziesz zachwycony. Jeśli jej nie lubisz, to polubisz i będziesz zachwycony. To najmocniejsza strona cyklu: bardzo wiarygodne, mocne i ciekawe podłoże historyczne.

Co przeszkadza: Czasem autora zbytnio ponosi fantazja (ale chyba mu wolno, co nie?).  Bywają naprawdę słabsze momenty, ale jak przebrniemy to potem autor nadrabia wszystko.

Warto?: Tak. To udany cykl, jednak przełomowym go nazwać nie można. Ładnie wydany, jednak jeśli nie lubicie fantasy i nie lubicie historii, to nie znajdziecie tu nic dla siebie.


Bonus: Autor sam siebie nazywa największym grafomanem RP. Oczywiście jest w tym sporo kokieterii, bo pisze bardzo dobrze i ma rzeszę oddanych fanów. Jeśli nie mieliście kontaktu do tej pory z Pilipiukiem, to polecam zacząć od innych książek. Jakich? Tutaj ciężko powiedzieć, bo autor nie ogranicza się do jednego gatunku, choć zazwyczaj zahacza o fantastykę.
Polecam "Kroniki Jakuba Wędrowycza", jeśli lubicie przerysowane postacie, dobry humor średnich lotów i igranie z gatunkiem nazywanym przeze mnie "Łowcy duchów". Na półce u mnie stoi komplet.

Polecam "Wampira z M-3", bo to świetna książka. Po prostu. Jedna z lepszych Pilipiuka i chyba dobra na sam początek, jednak wymaga pewnego obicia w tematach "wampirzych", żeby bawiła na 100%.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz