Ćwiczenie: bierzemy kartkę i wypisujemy cechy, jakie powinna
mieć książka napisana przez prawdziwego mężczyznę z krwi i kości, faceta z
jajami. Pierwsze trzy punkty podpowiem: dosadny język, ponętne kobiety i
twardzi faceci. Ile punktów byśmy nie wypisali, znajdziemy tutaj wszystkie.
Andrzej Ziemiański to świetny pisarz, trzymający poziom jak mało kto, o czym
przekonuje nas kolejna część cyklu.
Co to: Achaia.
Jeśli nic wam to nie mówi, nie ma sensu czytać dalej. Fani i tak sięgną, więc
jest sens pisać recenzję? Otóż czytelniku, który jeszcze nie miał z uniwersum
Achai styczności. Będzie to bardziej recenzja pod ciebie.
Co autor miał na
myśli: Jesteśmy świadkami dalszych poczynań naszych ukochanych bohaterów,
co raczej nie zaskakuje. Nuuuuda? Takiego wała! Ciężko napisać coś
konstruktywnego, żeby obyło się bez spoilerów, po prostu autor od pierwszej
strony wrzuca nas na głęboką wodę i każe pływać waląc kijem po łbie. Nie ma
kiedy zaczerpnąć oddechu, bo akcja cechuje się wyjątkowym zamordyzmem.
- Będą strzelaniny, a nawet oblężenie.
- Dużo humoru.
- Szpiedzy lepsi niż ci z Krainy Deszczowców.
- Romanse!
- Pałacowe imprezy pełne alkoholi i używek.
- Momenty będą!
- Knowania i zakulisowe gierki.
- Nowe postacie.
- Nowa kraina.
Cholera, zabrzmiało jak zapowiedź dodatku do gry MMORPG! Ale
tak jest, wszystkiego jest więcej, a zarazem tak samo dobre. Jak nie lepsze.
Książka to "dorosłe fantasy". To nie Tolkien, tu
się dzieci w kapuście nie znajduje, a bohater posunie się do czegoś więcej niż
określenie przeciwnika "brudnym krasnoludem", raczej wypowie się szeroko i ze szczegółami o wątpliwym
prowadzeniu matki rzeczonego typa. Ze szczegółami. I soczyście. Ale tylko,
jeśli zajdzie taka potrzeba. Kobiety są ponętne, seksowne, ale potrafią dać po mordzie a nawet zastrzelić. Faceci to twardziele żujący pszczoły.
Autor jest mistrzem obrazowego przedstawiania mechanizmów
rządzących światem. Jak działa wywiad? Dlaczego działa? Jak zbić fortunę na
kolejach żelaznych? Co tak naprawdę daje nam ropa? Oczywiście ludzie oblatani w
historii to wszystko wiedzą, ale nie każdy wie, po co Hitlerowi była Rumunia.
Tutaj mamy to pięknie i obrazowo przedstawione.
Co zachwyca: Niezmiennie
wysoki poziom cyklu. Przecież to już siódmy tom, a cały czas jest lepiej niż
dobrze.
Co przeszkadza: Przydało
by się trochę "Gry o tron" w kwestii gospodarowaniem bohaterami. Po
prostu czujemy, że bohaterowie są nieśmiertelni.
Warto?: Tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz